Ostatni wpis pojawił się w tak zamierzchłych czasach, że już sam nie potrafię wykopać go z pamięci. Pomyślałem, że piąty rok studiów to dobry czas na powrót. Mnóstwo rozmów, przemyśleń, pomysłów i nowe nadzieje na to, że tym razem jest szansa na jakąś regularność wpisów :)
Na wstępie chciałbym podzielić się przemyśleniami, które powstały trzy lata temu w mojej głowie. Będąc studentem roku II chciałem dokonać czegoś w rodzaju quasi- egzegezy, która będzie głównie dotyczyła tematu "czystości i nieczystości" w PŚ (głównie w Ewangelii Marka). Metodologicznie jest to mocno pomieszane i z pewnością przydałaby się tu redakcja tak techniczna jak i merytoryczna. Cóż... ale w końcu jest to blog, nie wszystko musi być idealne, choć chciałbym, żeby było jak najlepsze. Z pewnością poniższy tekst jest najlepszym tym na co było mnie stać będąc studentem roku II dlatego chętnie się nim podzielę. Wszelkie uwagi oczywiście zawsze są mile widziane i trzymajcie kciuki za to, żebym rzeczywiście osiągnął regularność pracy. Tekst umieszczam w takiej wersji w jakiej powstał bez wprowadzania jakichkolwiek zmian.
Tekst:
Różnica i podobieństwa między „akaqartoj” i „koinoj” na podstawie egzegezy tekstów Ewangelii Marka
i ST.
Problem:
Greckie słowa zawarte w temacie jeśli spojrzymy na ich podstawowe
znaczenie słownikowe (w oparciu o słownik grecko-polski Abramowiczówny)
zauważymy, że nie mają one zbyt wiele wspólnego. Nie byłoby w tym nic dziwnego
gdyby nie fakt, że redaktor Ewangelii Marka użył obu tych terminów dla
oznaczenia jednego słowa, które zostało przełożone na język polski jako
„nieczysty”. Czy jest to błąd przekładu, czy może redaktor chciał przekazać cos
konkretnego pisząc w ten sposób ?
I.
Etymologia
słowa „akaqartoj”.
- brudny, nie oczyszczony ( w sensie ciało) – u Arystotelesa
- o kobiecie, która nie ma miesiączki – u Lukiana
- o pędach drzew, gałązkach, że są nie obcięte – Teofrastus
- nieczysty w znaczeniu moralnym – Platon
- nie oczyszczony ze zmazy
- nie odpokutowany, nie zmazany
- rytualnie nieczysty, o
pożywieniu – Septuaginta
- nieczysty w sensie rytualnym ( o ludziach, pokarmach,
zwierzętach)
- nieczysty w sensie moralnym ( o duchu, o człowieku)
- ogólnie o rzeczach
- coś co rytualnie nie może być zaakceptowane
- często stosowane w relacji do idolatrii
- wady w sensie moralnym
- o duchach, demonach, złych duchach
- nieczysty, zanieczyszczony
- ·
Thayer’s
Greek Lexicon:
- nieczysty w sensie rytualnym, coś co powstrzymuje, nie pozwala
dokładnie przestrzegać Prawa i przepisów ST (dotyczących np. jedzenia, ptaków,
mężczyzn)
- nieczysty w sensie moralnym, w przypadku myśli, poglądów i życia
- w kontekście złych duchów, złych aniołów, demonów.
- nieczysty moralnie
- nieczysty rytualnie
- o demonach, złych duchach
Wniosek:
Nie mamy problemu z przekładem tego słowa na język polski dlatego,
że ma on właściwie jeden główny odpowiednik powtarzający się w każdym z
przedstawionych słowników, mianowicie nieczysty.
Problem leży w innym miejscu, wiemy, że jako przymiotnik spełnia to słowo
funkcję opisową czy też określającą (najczęściej rzeczownik). To słowo samo w
sobie nie jest w stanie powiedzieć nam o jakiej nieczystości mowa w danym
fragmencie, potrafimy określić jego znaczenie dopiero po umieszczeniu go w
odpowiednim dla niego kontekście. Przykład trzech zdań:
1. Ta woda jest nieczysta.
2. Ta kobieta jest nieczysta.
3. To zwierzę jest nieczyste.
Pierwsze spostrzeżenie jakie może się nasunąć
to fakt, iż raczej to słowo ma wydźwięk pejoratywnym kiedy opisuje daną
rzeczywistość. Widzimy również, że w każdym z tych zdań możemy mówić o różnych
rodzajach nieczystości, bo o ile kobieta może być nieczysta w sensie moralnym
to woda i zwierzę nigdy takie nie będą. W tych zdaniach ukrywa się jeszcze
trzeci wniosek, być może najważniejszy czyli osoba wypowiadająca te zdania, lub
inne sądy. Zdanie nr 1 wypowiedziane przez inspektora służ sanitarnych i przez
człowieka, który przychodzi na basen popływać choć brzmi tak samo to jednak
niesie ze sobą także inne informacje. Podobnie będzie ze zdaniem nr 2 jeśli
wypowie je jakiś kapłan i jakieś dziecko, choć i w tym przypadku zabrzmi ono
tak samo to poniesie również inną treść. Oprócz wieku i sprawowanej funkcji
wpływ mają na to czas i miejsce, ponieważ dane słowa mogą mieć inne znaczenie
gdy były używane 1000, lub 2000 lat temu w innym rejonie świata niż tu i teraz
w tym konkretnym miejscu.
Słownik Antropologii Nowego Testamentu (PSP)
podaje 3 typy nieczystości o charakterze: ontologicznym (duchy nieczyste), rytualnym, moralnym. Warto
zapamiętać, że człowiek potrzebuje ocalenia ze strony Boga jeśli chodzi o
działanie duchów nieczystych. Należy pamiętać, że nie wolno mieszać nieczystości
rytualnej z moralną i odwrotnie, każda z nich czymś się charakteryzuje,
więc nie należy raczej tłumaczyć ducha nieczystego jako nieczystości rytualnej
prowadzącej do wyłączenia z kultu. Widzimy przecież na podstawie przepisów
księgi Kpł, że człowiek w konfrontacji z nieczystością jest ciągle aktywny
i jest podmiotem działania, tzn. człowiek zaciąga nieczystość przez swój czyny,
swoje postępowanie zależne od niego samego, przykład: jeśli księga Kapłańska
podaje przepis mówiący o padlinie (Kpł 5,2) która jest nieczysta, jeśli więc
człowiek ją dotknie to staje się nieczysty owa nieczystość przeszła na niego
samego za sprawą jego czynu, lecz gdyby tej padliny nigdy nie dotknął
nieczystość by nie przeszła, ponieważ w tym przypadku nie został spełniony
warunek zaciągnięcia nieczystości czyli kontaktu z padliną. Wiele podobnych
przepisów nie kończy się jedynie na wymienianiu tego wszystkiego co jest
nieczyste, ponieważ stanowi to tylko połowę przepisu, druga część to
przekazanie rytuału mówiący w jaki sposób tej nieczystości się pozbyć. Zauważmy
człowiek zaciąga nieczystość przez swój czyn (osobno trzeba by omówić sprawę
nieczystości spowodowanych miesiączką u kobiet, ponieważ jest to poniekąd
niezależne od niej samej) i swoja decyzję, to on musi wykonać ruch, podjąć decyzję,
przyjąć konsekwencje (czyli zaciągnięcie nieczystości), ale także to on jest
odpowiedzialny za to by tej nieczystości jakoś się pozbyć. Człowiek po
zaciągnięciu nieczystości stając się „człowiekiem nieczystym”, oprócz tego, że
jest wyłączony z kultu to nakłada się na niego obowiązek wyzbycia się tego co
sam zagarnął, musi więc dalej działać, on jest głównym podmiotem działania.
Inaczej ma się sprawa dotycząca nieczystości ontologicznej, bo przecież
jest ona niezależna od człowieka i jego czynów, jeśli więc duch nieczysty
„dotyka” człowieka niezależnie od niego samego to co zrobić w takiej sytuacji ?
Księga Kpł nie podaje nam rozwiązania takiej sprawy m.in. z tego powodu, że
skupia się przede wszystkim na nieczystości rytualnej, stąd też wniosek, że
człowiek w duchu nieczystym nie jest wyłączony z kultu, o tym może również
świadczyć fakt, że pierwsze spotkanie Jezusa i człowieka w duchu
nieczystym miało miejsce w synagodze w Kafarnaum. Wniosek kolejny to taki, że
nie możemy zastosować podobnego schematu jaki jest zawarty w przepisach o
nieczystości rytualnej czyli:
nieczystość + Czyn człowieka = człowiek nieczysty
człowiek nieczysty + czyn według przepisu rytualnego = człowiek czysty
dlatego, że ten typ nieczystości przedstawiony
w relacji Markowej nie jest zależny od czynu człowieka. Jest to połączenie
czegoś co ma charakter nieczysty ontologicznie czyli ducha i człowieka, to
raczej duch jest tym który jest aktywny to bardziej człowiek jest przedmiotem
działania, człowiek jest bierny. Jak więc pozbyć się takiej nieczystości? Marek
da nam odpowiedź, to przez działanie Boga, który działa niezależnie od
człowieka, który ontologicznie jest dobry, tylko On może zadziałać i tą
nieczystość znieść z człowieka.
W redakcji Markowej słowo „akaqartoj” w różnych formach występuje 11 razy (Mk 1,23.26-27; 3,11.30;
5,2.8.13; 6,7; 7,25; 9,25), jest to stosunkowo duża ilość w porównaniu do
pozostałych synoptyków, bo Mt używa tego terminu zaledwie 2 razy, a Łk 6
razy. Spróbujmy przeanalizować 11 perykop w kontekście całego tekstu Ewangelii
Marka.
a) Fragment 1 – Mk 1,23 [Mk 1,21-28] – jest to perykopa często
określana w Biblii Tysiąclecia wyd. III jako Nauczanie w Kafarnaum i
Uzdrowienie opętanego.
Pierwsze skojarzenie: Ci będący w synagodze zdumiewają się, widzą,
że jest to coś nowego, uczy jak ten który ma „exousia” i
zaraz ewangelista podaj nam jak ma objawić się ta władza, podczas egzorcyzmów.
Jest to pierwszy dialog Jezusa z Jego przeciwnikiem i zarazem jest to
trzecia wypowiedź Jezusa, pierwsza mówiła o wezwaniu do nawrócenia, druga to
powołanie uczniów i trzecia w formie dialogu z duchem nieczystym.
Obserwacja 3: Pierwsze słowa Jezusa skierowane są do ogółu ludzi w Galilei i
dotyczą Królestwa Bożego i nawrócenia (a gdzie jest odpowiedź ?), druga
wypowiedź jest skierowana do konkretnych osób (Szymona i Andrzeja) i jest
dotycząca powołania i jest natychmiastowa odpowiedź. Trzecia wypowiedź jest już
skierowana do jednej konkretnej osoby/ ducha nieczystego. W samej powyższej
perykopie słowo „akathartos” pojawia się 3 razy, cała sytuacja ma miejsce w
synagodze w Kafarnaum, po tych wydarzeniach ma miejsce: uzdrowienie teściowej
Piotra, inne uzdrowienia ( już od „daimonia”) i uzdrowienie trędowatego.
Dlaczego
Mk używa daimonios, satanos, diabolos i pneumata akathartos dla duchów, co to
za hierarchia? Czy można używać ich zamiennie? Co niosą ze sobą te nazwy? - Akathartos to zaprzeczenie pochodzące od
kathairo czyli oczyszczać, obmywać (także rytualnie). My dziś słysząc słowo
demon od razu mamy nakładkę i widzimy, że jest to cos złego, ktoś podstępny,
ale pytanie czy Grek w I wieku słysząc „demon” widzi złego ducha, czy może po
prostu ducha? bez określania jaki on jest. Co słyszy chrześcijanin, a co
poganin w wyrazie „demon”. Np. pod „daimonidzomai” trudno spotkać wydźwięk
negatywny, jest to jakąś boska siła, istota, niższa od Boga, taki anioł, raczej
neutralny, bardzo często wiąże się demona z działaniem bogów greckich.
Podobieństwa
między fragmentami 1 i 3 rozdziału: pojawia się akcja w synagodze, w
szabat, towarzyszy temu powołanie uczniów (w odwrotnej kolejności), duchy
nieczyste mówią prawdę o Jezusie, jest mowa o przychodzeniu ludzi z innych
krain.
Dlaczego
Mk nie użył akathartos kiedy mówił o rękach nieczystych, przecież to samo się
nasuwa, tym bardziej jeśli miał podkład ST w pamięci to pierwsze skojarzenie
jakie mogło przyjść kiedy mowa o przepisach księgi Kpł to słowo akathartos, a
jednak użył koinos, które dla greka-poganina ma inne podstawowe znaczenie,
dlaczego to zrobił, może to błąd tłumaczenia? I nie chodzi o nieczyste ręce, a
redaktor chciał powiedzieć, przekazać coś innego ?
Sytuacja
wygląda następująco, spróbujmy przedstawić szczegółowy schemat tego co dzieje
się w perykopie Mk 1,21-28
-
werset 21 –
Warto
poruszyć sprawę występowania rodzajnika we wszystkich przypadkach występowania
słów „ pneumati akathartos” i jego znaczenie w tych perykopach.
Otóż
rodzajnik na 11 przypadków pojawia się 6 razy – nie warto się skupiać na
statystykach. W Mk 3,30 możemy zauważyć
po raz pierwszy w sposób bardzo konkretny kim/czym jest duch nieczysty, jest to
duch będący w opozycji do Ducha Świętego. Czyli: grzech przeciwko Duchowi
Świętemu = powiedzieć o Jezusie, że ma ducha nieczystego, który nie mówi o
nieczystości rytualnej, lub moralnej tylko o ontologicznej.
Wydaje
mi się, że perykopa Mk1,21-28 ma w sobie pewne ramy wewnętrzne, które znajdują
się od wersetu 22 a kończą na 27.
Koinos
ma charakter schodzenia z góry do dołu, upraszczania, spopularyzowania,
uogólniania, uzewnętrzniania, spłaszczania, powierzchownego traktowania,
bylejakości, jest płytkie, coś staje się bardzo proste, zwyczajne, przeciętne.
Z sacrum robimy profanum, ze świętego przechodzimy w grzeszne, z czystego
w nieczyste.
Akathartos
ma charakter odwrotny, bo mówi o nieczystości wynikającej z natury danego bytu
i porusza się w sferze niematerialnej, tu potrzeba kogoś, czegoś co wyniesie to
co jest nieczyste na wyżyny świętości.
Zanurzyć
w Duchu świętym = uświęcić = oczyścić, wypełnia się w ten sposób słowo Jana
Chrzciciela, a także jest to kolejne potwierdzenie dla schematu panującego w
Torze, jest nieczystość trzeba się oczyścić.
Bardzo
często, właściwie w każdym przypadku akathartos odnosi się do konkretnych osób,
jednostek, postaci, a koinos Mk używa w kierunku człowieka jako takiego –
każdego człowieka, ma to zakres o wiele szerszy niż akathartos.
W
rozumieniu ST gdy człowiek stawał się nieczysty z różnych względów niosło to ze
sobą konkretne konsekwencje m.in.:
-
został wyłączony z kultu
- w zależności
od stopnia przyjętej nieczystości został także wyłączony ze społeczności ( np.
ludzie chorzy na trąd mogli nawet w sposób trwały zostać wyłączeni ze
społeczności)
-
wyłączenie z kultu oznacza brak kontaktu z Bogiem, a przecież to stanowi
centrum życia żydowskiego
Dlatego
starano się w możliwie najszybszy sposób ową nieczystość znieść posługując się
konkretnymi przepisami zawartymi w Torze a przede wszystkim w księdze
Kapłańskiej. Dlatego, że życiem „normalnym” było życie codzienne, które
angażowało człowieka i włączało go do kultu wokół świątyni. W kontekście
ST czystość i nieczystość jest rozumiana przede wszystkim w sensie rytualnym,
wiadomo jednak, że bliskość i kontakt z Jahwe był zapewniony przede
wszystkim przez uczestnictwo w kulcie. Przez wyliczanie konkretnych przykładów
które powodowały zaciągnięcie nieczystości wśród izraelitów przemawia do nas w
sposób bardzo jasny cel takiego ukazania przepisów rytualnych. Miało to służyć
wyodrębnieniu na tle państw ościennych i podkreślaniu swojej autonomii. W
tamtych czasach bliskość i przychylność, a w przypadku Izraela miłość i
głębokość relacji Boga i ludzi wyrażała się poprzez kult. Warto także zwrócić
uwagę na fakt, że bycie czystym nie wskazywało na jakąś szczególną pozycję, to
raczej normalny stan przeciętnego izraelity.
To co
wychodzi z serca człowieka to czyni go nieczystym
Akathartos
to zerwanie relacji więzi z Bogiem niezależnie od samego człowieka, koinos to
zerwanie relacji spowodowane działaniem człowieka. Zaciągnięcie nieczystości nieważne
w jaki sposób i jaka to jest nieczystość zawsze powoduje zerwanie relacji Boga
i człowieka.
Te dwa
słowa, choć w tłumaczone są w taki sam sposób są umieszczone w różnych,
niepodobnych do siebie kontekstach.
W perykopie Mk1,23-28 zauważamy wypełnienie
się tego co stało się wcześniej tzn. Jezus faktycznie leczy ludzi fizycznie i
duchowo, zanurza ich w Duchu Świętym.
Warto
zwrócić uwagę na to, że moc Jezusa po raz pierwszy objawia się w Jego nauczaniu
w synagodze, moc jest w słowie, w tym co wypowiada.
Tak prezentuje się cały tekst. Temat z pewnością nie został wyczerpany, ale jestem już teraz ciekaw opinii co do mojej próby interpretacji i rozumienia tego zagadnienia. Jak sądzicie, co warto zmienić, na co jeszcze zwrócić uwagę, czego unikać?
Pozdrawiam
Remek :)